niedziela, 31 lipca 2011

NYC Chinatown

Chinatown ? Lepiej niż na stadionie w Warszawie :D


Ten klimat, te uliczki, te sklepiki, te szczegóły. Piękne !











all rights reserved

Safari

Sarafi.












Żyrafy jedzące z samochodów były zdecydowanie najlepszą atrakcją :)


Nie ma to jak zwiedzać "ZOO" w samochodzie xD Musieliśmy mieć ciągle zamknięte szyby.


all rights reserved

środa, 27 lipca 2011

Muzeum figur woskowych

Jakieś 3 godziny w samochodzie w stronę NYC.. korki przepotężne.. w planach mieliśmy zajechać na 6 - 6.30 .. byliśmy po 8.
Zdążyłam iść tylko do muzeum figur woskowych.


pamiątkowe zdjęcia :


wszelkie prawa zastrzeżone.
all rights reserved









gratis

poniedziałek, 25 lipca 2011

info

Ostatnio nic nie zwiedziałam, zapoznaję się z życiem "prawdziwych" amerykanów. Co mogę powiedzieć? Ich "kuchnia" jest tragiczna i jedzą mnóstwo sera ! Za to są przesympatyczni, weseli i otwarci.
Jutro jeszcze nic nie robię, ale we środę jadę do NYC do Central Parku  i muzeum figur woskowych. Mam nadzieję, że będzie tam Jack Sparrow : )

zostaję jednak trochę dłużej



środa, 20 lipca 2011

sk8 park

takie tam pamiątkowe fotunie  z parku
poprzednim razem nie miałam aparatu, dziś zdążyłam pocykać jakieś 10 minut -.-
ale wybiorę się tam jeszcze nie raz :)

1.ten w pomarańczowej koszulce i śmiesznych spodniach był najlepszy dziś :)
2. w czerwonej czapce to Gab ( nie wiem jak to się pisze xD ). siedziałam na ławce z jego mamą, "blondowłosą" Portugalką ;)
3. sobie skaczą
4. oooooooooh!! Mój ulubiony ! Przedstawił się jako Jack, później powiedział swoje prawdziwe imię, ale nie potrafię tego napisać :P ciągle do mnie podchodzi ;)  gdy powiedziałam, że przyszłam dzisiaj dla niego tak się zawstydził, ohh słodkości :) powiedział, że w takim razie musimy iść na "fancy dinner " hahah :D
5. podobno najlepszy bmxowiec w parku  ( i chyba to prawda ^^ )
6. to też on
7. model ;) gdy zobaczył, że mam aparat ciągle "pozował" i skakał. "chcesz zrobić najlepsze zdjęcie? no to patrz ! :) ". niesamowicie nie-skromny haha




all rights reserved
wszelkie prawa zastrzeżone






poniedziałek, 18 lipca 2011

niedziela, 17 lipca 2011

Statua Wolności i Ellis Island

Zapomniałam kompletnie! z 14 lipca

Statua Wolności
Ellis Island - wyspa emigrantów
Stary Dworzec Kolejowy
Pomnik Katynia

1. Odbicie Manhattanu w szybach starego dworca kolejowego.
2. Znalazłam swoje nazwisko na tablicach imigrantów. Jakaś Helena przybyła by się tu osiedlić :)
3. Mało jest zdjęć Statuy Wolności z tej strony :)
4. Ja na tle NY
5. Zdjęcie zdjęcia imigrantów w muzeum na Ellis Island
6. Pomnik zbrodni Katyńskiej


all rights reserved
wszelkie prawa zastrzeżone





Niagara, czyli byłam w Kanadzie... prawie

Podróż z wycieczką zorganizowaną zaczęła się o 12.30. Na wstępnie do busa zostałam porażona beznadziejnością muzyki płynącą z głośników. No nic - pomyślałam - może zaraz się zmieni. "Piosenki" brzmiały jak walenie dziecka w organki na baterie, na tle nutek z DJ na komórce (tego programu do "tworzenia muzyki/dzwonków"). Wydaje mi się, że pierwotnie w głowach "twórców" miała to być muzyka klasyczna. Leciało... piosenka za piosenką przez 30 minut. Siedziałam koło Marceliny, któej to nie przeszkadzało, bo miała mp3. Dojechaliśmy do miejsca gdzie weszłą reszta podróżnych. Koło mnie usiadła jeszcze jakaś starsza babeczka. Nagle przychodzi "kierowniczka" podróży i mówi, czy dwie osoby nie mogłyby przenieść się do tamtego busa, bo na wycieczke jadą jeszcze ojciec z córką, a tam nie ma miejsc obok siebie i "dziewczyna musiałaby usiąść obok obcej osoby". Pani siedząca obok mnie i jeszcze jedna z tyłu wysiadły, ja przesiadłam się na ostatnie siedzenie. Pomyślałam, że w sumie dobrze żeby dziewczynka siedziała obok taty, w razie gdyby zebrało jej się na płacz. No i przyszli... facet i "dziewczynka".... mająca z 16-17 lat ! Ale to jeszcze nic... podczas podróży wyciągnęła misie... DWA MISIE i siedziała z nimi na kolanach tuląc je do siebie... Byłoby to słodkie - 10 lat temu! I tak, była zdrowa.. nie miała zespołu downa, porażenia mózgowego i innych chorób które choć trochę mogłyby usprawiedliwić jej zachowanie.
No to wróćmy do dalszej drogi. Gdy wszyscy już zapakowali swoje manatki pojechaliśmy dalej. Kierunek - Niagara. Jakież było moje szczęście, gdy usłyszałam w końcu ciszę z głośników. Byłam pewna, że już nic nie zakłóci mojej próby zdrzemnięcia się choć trochę. Ale nie... moje uszy i gust muzyczny został zgwałcony po raz drugi... Tym razem jakimś ruskim disco trzasko w stylu "numa numa jej, numa numa jej.. ", ale gorsze. Jedziemy... ludzie próbują zasnąć, pomimo głośnej "muzyki" i ciągłych wybojów i dziur na drodze. Po kolejnych (domyślam się, że 2-3 ) godzinach nie wytrzymałam i poprosiłam o wyłączenie tego. Jedak przewodniczka chyba się przesłyszała i przełączyła na radio. Usłyszałam 10 sekund nowej piosenki Katy Perry. Uf.. radio, to dam radę przetrawić.  Niestety... urządzenie było nastawione na automatyczne łapanie fal i ciągle zmieniało stacje. Eminem/ Ke$ha / jakieś murzyński rap / Eminem/ Rihanna ... po kilka sekund na zmianę. Ale zrobiło się ciszej.. to nic że miałam głośnik przy samej głowie. Dalej już nie pamiętam co leciało... beznadziejności ów dźwięków nie jestem w stanie opisać.
Zatrzymaliśmy się 2-3 razy na przerwę.  Na jednej ze stacji przewodniczka zebrała wszystkich i powiedziała conieco o Niagarze... sypała żartami gorszymi niż K. Strasburger. Ciągły przerażający uśmiechna twarzy. Niagara wymawia się w języku Indian najagra - nie mylić z wiagrą HA HA HA o.0 :| ehh... Ale to nic... Szybko pobiegła do samochodu. Przyszła z plastikowym, składanym "mieczem świetlnym", który na "rękojeści" miał uśmiechniętą główkę tygrysa... To znak rozpoznawczy naszej wycieczki...  Mamooo.. zabierz mnie stąd ! Nie wytrzymam z tą wariatką o.0

Dotarliśmy na miejsce. Byliśmy jedną z pierwszych wycieczek. Pierwszą rzeczą jaką zrobiliśmy było wejście na taras widokowy. Wooow... Niagara! ej.. wcale nie jest taka duża :) Ale i tak cudowny widok. Skierowaliśmy się na dół. Tam dostaliśmy pelerynkę. Weszliśmy na statek i popłynęliśmy pod samiutki wodospad! Im bliżej, tym mniej widać. Tyle wody w powietrzu! I jak głośno! Super.

Byliśmy też w Jaskini Wiatrów. Dostaliśmy specjalne, antypoślizgowe sandałki. Całe szczęście! Moje buty po zderzeniu się z wodą Niagary były kompletnie mokre.

Widok z góry jest niesamowity, coś wspaniałego. Jest niesamowicie zielono, wokół lata pełno ptaków. Wszystko jest zrobione tak, by  wyglądało jak najbardziej naturalnie.
Nie będę pisała jakichś informacji o Niagarze, wszystko można znaleźć w internecie.

Na miejscu było wielu hindusów ( którzy wierzą, że gdy umyją się w wielkiej wodzie to spływają z nich grzechy) i ... całe gromady amishów! z różnych klanów. Nie byli nami zbyt zainteresowani, za to ludzie cywilizacji robili im zdjęcia. Ja też uwieczniłam ich na kilku fotografiach. Niestety spotkałam ich w przebieralni, gdzie nawet iso 1600 nie pomagało :/ .
Na końcu, już po wszystkim mieliśmy czas wolny.

Droga powrotna również była katorgą. Dziury i wyboje takie,że podskakiwałam niemal do sufitu, a z głośników leciała muzyka... najpierw jakiś koszmar, później Ich Troje ( przez dłuugi czas..), następnie przewodniczka wpadła na genialny pomysł i cała w skowronkach włączyła płytę, a na niej... Edyta Górniak, Gosia Andrzejewicz, ta druga blondyna, mezo z "moje sakrum", doda i inne "polskie hity". W pewnym momencie włączyła muzykę na full, zaczęła śpiewać i machać swoim sweterkiem ( w samochodzie!) i krzyczeć "nie śpimyyy!" ... Nawet nie wiecie jakie to było żenujące. Gdy po pewnym czasie uspokoiła się zaczęła opowiadać dowcipy. Czym różni się facet od jogurtu ? oj różni się, różni.. jogurt ma kulturę. ..................... .................. .... ... .. ok. =.=

Przewodniczka : jesteście szczęśliwcami!  :D:D:D:D:D:D :))))) :D:D
My : 'cisza' :|
P : Wg badań Niagara przestanie istnieć za 3 tys lat! :D :D :D:D:D a wy możecie ją zobaczyć

podsumujmy : do tej pory nie jestem w stanie otrząsnąć się z tych około 13 godzin gwałcenia mojego mózgu i gustu muzycznego i z najbardziej przerażającej i żenującej przewodniczki na całym świecie, ale..
Niagara jest cudowna! niesamowite przeżycia, przecudowny widok. Polecam jak najbardziej.
No i byłam w Kanadzie, prawie :)



ps. jeśli ktoś nie wie o co chodzi z tą Kanadą to... ona jest po drugiej stronie. To strefa przygraniczna. Będąc na statku praktycznie byłam w Kanadzie :) na 7 zdj od dołu jest fotografia drugiej strony właśnie ( przepraszam, że takie krzywe, nie mam tutaj programu, którym mogłabym to poprawić :P )

all rights reserved
wszelkie prawa zastrzeżone